Artur Boruc dał się sprowokować podczas meczu
Podczas niedawnego meczu Legii Warszawy doszło do małego incydentu. Chodzi o zachowanie Artura Boruca, legendarnego polskiego bramkarza. Chodzi o małe starcie fizyczne między nim a piłkarzem Warty Poznań. Mowa o Dawidzie Szymonowiczu, który stanął mu na drodze podczas wyprowadzania piłki. Artur Boruc powinien był zignorować tę prowokację, ale niestety dał się sprowokować i uderzył Szymonowicza. Łukasz Kuźmia, który sędziował podczas tego meczu, pokazał bramkarzowi czerwoną kartkę.
Czy piłkarz zasłużył na czerwoną kartkę?
Czy ta czerwona kartka była słuszna? Wydaje się, że tak. To prawda, że Boruca sprowokowano, ale jednak do niego należała decyzja, jak postąpić. Wybrał rozwiązanie przemocowe, co zaowocowało tym, że musiał opuścić boisko.
Reakcja w mediach społecznościowych
Artur Boruc nie mógł się powstrzymać i skomentował sytuację w swoich mediach społecznościowych. Zrobił to w bardzo wulgarny sposób, ponieważ zwyzywał sędziego, używając słowa na „ch”. Dziennikarze szybko zwrócili uwagę na niestosowność tej reakcji, w czym przyznali im rację internauci. Mimo że bramkarz miał prawo się zdenerwować, to nic nie usprawiedliwia stosowania przemocy, ani obrażania ludzi w internecie. Nie ma też powodu wylewania wiadra pomyj na sędziego, który podjął decyzję zgodną z praktyką sędziowską i zasadami tego sportu.